Bramkarz GKS-u Tychy to wielki chłop, więc koledzy stawiają duże piwo
Bramkarz GKS-u Tychy to wielki chłop, więc koledzy stawiają duże piwo
REKLAMA
tod
Piotr Misztal, bramkarz GKS-u Tychy był w środę bohaterem drużyny na boisku Zawiszy Bydgoszcz. Największe brawa zebrał za obronę rzutu karnego, ale zespół ratował jeszcze wielokrotnie.
25-letni Misztal dołączył do GKS-u przed sezonem. Ostatnio grał w Zniczu Pruszków, ale karierę zaczynał w Olimpii Warszawa. Dotąd rozegrał jeden mecz w Ekstraklasa w barwach Korony Kielce.
W Tychach miał być zmiennikiem Marka Igaza, ale Słowak złapał kontuzję, więc między słupkami stanął Misztal. W Bydgoszczy (0:0) rozegrał doskonałe spotkanie.
- Piotrek to duży chłop, więc po tym spotkaniu należy mu się od reszty zespołu duże piwo - uśmiecha się Mateusz Bukowiec, pomocnik tyskiej drużyny. Misztal największe brawa zebrał za obronę rzutu karnego Daniela Mąki - byłego piłkarza Polonii Bytom.
Przypomnijmy, że sędzia popełnił błąd dyktując jedenastkę. Maciej Mańka czysto wybił piłkę spod nóg rywala, a dodatkowo został za to ukarany jeszcze czerwoną kartką.
- Cały nasz plan wtedy runął. Zamiast grać w piłkę, musieliśmy za nią biegać - ocenia Bukowiec. - Niestety, sędzia trochę się pogubił. A szkoda, bo to mogło być jeszcze ciekawsze widowisko. Przy rzucie karnym stałem plecami do Maćka, ale na powtórkach widać było, że o żadnym faulu nie mogło być mowy - dodaje Tomasz Balul, obrońca GKS-u.
Teraz przed tyską drużyną mecz z Niecieczą. GKS będzie musiał sobie w nim radzić bez wspomnianego Mańki oraz Piotra Rockiego, który w ostatniej minucie meczu też został ukarany czerwoną kartką za faul na Piotrze Petaszu. GKS może odwołać się od tych przewinień, ale trudno oczekiwać, żeby decyzja zapadła przed niedzielnym spotkaniem.