- Tu w Cardiff nie obowiązuje olimpijska reguła, że liczy się udział. Tutaj na koniec liczy się tylko ten, kto wygrał. Jeżeli jednak przegramy, będę chciał tylko jednego - zapomnieć o tym wszystkich. Jednak powtarzam, ze powinniśmy wygrać w pierwszej turze - mówi Surkis.
W czym upatruje swój optymizm szef ukraińskiej federacji? - Szanuję
futbol w Anglii, w
Niemczech, we Włoszech, czy w Hiszpanii, ale
piłkę nożną należy popularyzować także w innych krajach - takich jak Polska i Ukraina, gdzie zresztą są wielkie tradycje piłkarskie. A z reakcji moich kolegów z Komitetu Wykonawczego UEFA, wnioskuję, że nasz prezentacja była najlepsza - mówi Surkis.
Sam Surkis, będący członkiem Komitetu Wykonawczego, nie może głosować, nie weźmie też udziału w późniejszej kolacji członków tego ciała. Ma jednak pomysł jak spędzi środowy wieczór: - Pójdę na kolację do walijskiego ministra
sportu. Tam wypiję wódeczkę, może nawet niejedną. Zamierzam się trochę znieczulić. Potem spotkam się z Michalem Listkiewiczem, który jest zaproszony na kolację z udziałem członków Komitetu Wykonawczego - kończy wpływowa i oryginalna postać europejskiej piłki.