Tureckie siatkarki już są w stolicy Podbeskidzia. Jutro inauguracyjny mecz Pucharu CEV między siatkarkami BKS Aluprof i Iller Bankasi Ankara.
REKLAMA
Ekipa z Ankary jest oparta na trzech zawodniczkach zagranicznych i grupie młodych Turczynek. Warto zwrócić uwagę na 37-letnią przyjmującą z ukrainy Olenę Sydorenko, środkową z Kazachstanu Alessię Safronową oraz reprezentantkę Białorusi Marinę Tumas.
W lidze tureckiej Iller Bankasi w tym sezonie gra słabiutko. Obecnie drużyna zajmuje dziesiąte miejsce w tabeli (w sumie gra 12 zespołów). W ostatniej kolejce Iller zaliczył dotkliwą porażkę w spotkaniu z faworyzowanym liderem tabeli Fenerbahce. Rywalki BKS w trzech setach potrafiły ugrać tylko kolejno 14, 14 i 18 punktów.
Czy w Bielsku zatem można się spodziewać spacerku bielszczanek? - Nie ukrywamy, że chcielibyśmy w tych rozgrywkach coś ugrać. Najtrudniejszy jest początek, bo po Turczynkach trafiamy zapewne na Urałoczkę. Potem powinno być już tylko łatwiej - przekonuje Czesław Świstak, szef BKS-u.
Bielszczanki w lidze w ostatnich tygodniach spisują się bardzo dobrze, wygrały cztery mecze z rzędu, awansowały na czwarte miejsce w tabeli.
Początek środowego meczu o godzinie 18. Rewanż tydzień (7 grudnia) później w Ankarze. W razie sukcesu w kolejnej rundzie Pucharu CEV bielszczanki zagrałyby ze zwycięzcą dwumeczu Uraloczka Jekatierinburg - Olimpiakos Pireus.