Na ŚLĄSK.SPORT.PL piszemy także o siatkówce. Sprawdź na Facebooku >>
Katowicki Spodek będzie najważniejszą areną siatkarskiego mundialu, który we
wrześniu odbędzie się w Polsce. To właśnie na Śląsku rozegra się bój o medale. - Przez kilka tygodni w Śląsk będą wycelowane kamery dwustu telewizji z całego świata. Warto to wykorzystać - mówi prezes.
Wojciech Todur: Władze Katowic mówią, że mistrzostwa świata będą dla miasta sportową imprezą dekady. Co za tym idzie wymagania i ciężar organizacyjny też będzie ogromny. Jakieś uwagi na tym etapie przygotowań?
Mirosław Przedpełski, prezes PZPS: Na razie wszystko odbywa się zgodnie z planem.
Katowice to sprawdzona lokalizacja. To w Spodku rozpoczął się boom na reprezentacyjną siatkówkę. To Ślązacy pierwsi uwierzyli, że siatkówka może być odskocznią od codzienności. Widowiskiem. Jestem spokojny o losy katowickiej części turnieju. Machina promocyjna i organizacyjna jest jeszcze uśpiona. Ale ruszy...
Spodek to nie jest nowoczesny obiekt. Tymczasem mistrzostwa świata będą wymagały mistrzowskiej oprawy
- To prawda. Spodek ma swoje ograniczenia. Na pewno będziemy musieli zadbać o specjalnych gości turnieju. Myślimy o organizacji specjalnej "strefy gościnności", która będzie musiała się znaleźć poza halą. To miejsce gdzie ugościmy i docenimy ważne osoby, sponsorów i ich przyjaciół. Tej rangi impreza to nie tylko sportowa rywalizacja. To także imprezy towarzyszące. Koncerty, zwiedzanie ciekawych miejsc związanych z regionem. Będzie się dużo działo.
"Będzie się działo" mówi pan. Tymczasem na stronie Urzędu Miasta w Katowicach próżno szukać informacji, że zbliża się tej rangi impreza.
- A to szkoda. Ale to się na pewno zmieni. Z wieloma projektami czekaliśmy do gali podczas, której odbyło się losowanie grup mistrzostw świata. Naszym nadrzędnym celem jest przybliżenie miast gospodarzy w tych krajach, skąd pochodzą uczestnicy turnieju, którzy w tym przypadku zawitają na Śląsk.
Mam rozumieć, że o Katowicach będzie głośno w Brazylii...
- Bardzo bym chciał. To było dobre losowanie dla Katowic, bo jednak Brazylia to siatkarska potęga, za którą ciągnie się barwny i bogaty ogon. Akurat we wrześniu - w trakcie trwania mistrzostw - Brazylijczycy organizują miesiąc kontaktów biznesowych. Czynimy starania, żeby grupa brazylijskich biznesmenów przyjechała wtedy na Śląsk. Będzie okazja, żeby porozmawiać o siatkówce, a może też nawiązać kontakty, na których skorzysta cały region.
Nie uważa tan, że paradoksem jest to, że o Katowicach mówi się "mekka polskiej siatkówki", a jednocześnie w stolicy aglomeracji nie ma zawodowego klubu siatkarskiego z prawdziwego zdarzenia.
- To rzeczywiście smutne, a na dodatek nie zmienia się od lat. Wizytówką śląskiej siatkówki jest Jastrzębski Węgiel, który teraz walczy o awans do Final Four Ligi Mistrzów. Wcześniej był to
Sosnowiec. Ambitne plany mają też w Będzinie... Katowice rzeczywiście pozostają na drugim planie. Jestem jednak przekonany, że z czasem się to zmieni. Za dobrze pracują na Śląsku z młodzieżą, żeby w przyszłości nie zbierać z tego plonów.
Nie mam wątpliwości, że mistrzostwa świata mogą być impulsem, który odmieni losy katowickiej, klubowej siatkówki. Czy tak się stanie, zależy już jednak od samych Ślązaków.