- Oglądam nagrania
wideo z poprzedniego sezonu, analizuję postawę zespołu i siłę całej ligi, a także planuję okres przygotowawczy do następnych rozgrywek - mówi 42-letni szkoleniowiec, który na trenerskiej ławce MKS-u zastąpił Włocha Nicolę Negro.
Juan Manuel Serramalera był ostatnio członkiem sztabu szkoleniowego w kadrze Argentyny kobiet. Wcześniej jednak pracował już na Starym Kontynencie - w Szwajcarii i
Niemczech. Za naszą zachodnią granicą był asystentem Raula Lozano (byłego trenera reprezentacji Polski) w męskiej kadrze Niemiec.
- Pierwszą rzeczą, jaką zrobiłem po pozytywnym zakończeniu rozmów z MKS-em, było wykonanie telefonu do Raula. Powiedziałem mu, że będę pracował w "jego" Polsce. Podczas tych trzech lat, które razem przepracowaliśmy w reprezentacji Niemiec, Raul opowiadał mi naprawdę wiele o pasji i miłości do
siatkówki, którą mają w sobie Polacy. Miałem okazję tego doświadczyć, kiedy graliśmy w katowickim Spodku mecze w ramach Ligi Światowej. Sposób, w jaki polscy kibice dopingowali swoją reprezentację, wywarł na mnie ogromne wrażenie, pokochałem ich pasję i szacunek do drużyny - mówi trener, który chciał wrócić do Europy.
- Chciałem trenować klasowy zespół, ale tym razem chciałem pracować z żeńską drużyną. Znam siłę polskiej ligi i jestem przekonany, że praca w MKS-ie jest zadaniem, które może przynieść wiele satysfakcji - wyjaśnia.
Serramalera porozumiewa się w językach hiszpańskim, angielskim, niemieckim oraz włoskim. Czy zamierza nauczyć się kolejnego? - Język polski jest bardzo trudnym językiem, ale nauka nowych języków przychodzi mi łatwo. Będę się bardzo starał, by nauczyć się języka polskiego! - podkreśla.
Ćwierkamy dla was o sporcie na Śląsku >>