ŚLĄSK.SPORT.PL w mocno nieoficjalnej wersji. Dołącz do nas na Facebooku >>
Cztery lata pracy, dziesiątki spotkań, tysiące dzieci, które - jeżeli jeszcze o tym nie wiedziały - miały okazję przekonać się, jak fantastyczną dyscypliną sportu jest
siatkówka.
- Odwiedziliśmy w tym czasie czterdzieści szkół i dwa przedszkola. Dzieci, które usiadły na trybunach Spodka, to właśnie uczestnicy akcji, a mecz z Barceloną jest naszą formą podziękowania za to, że były z nami - mówił Robert Walczak, dziennikarz sportowy TVP
Katowice i koordynator akcji.
Organizatorzy spotkania z Dumą Katalonii byli szczęśliwi, kiedy obserwowali zapełniające się trybuny Spodka. W środowe przedpołudnie w katowickim obiekcie udało się zgromadzić prawie dziesięć tysięcy dzieci.
Siatkarze słynnej Barcelony w życiu przed taką widownią nie grali, a gdy jeszcze przed meczem goście z Hiszpanii usłyszeli hymn swojego klubu, to na ich twarzach malowała się duma pomieszana ze zdziwieniem.
Siatkówka to w hiszpańskim klubie sport numer pięć. Nie może się równać z piłką nożną, koszykówką, futsalem, a nawet hokejem na wrotkach. To jednak nie oznacza, że Hiszpanie nie potrafią w nią grać.
Katalończycy mieli za rywala drugoligowy zespół Czarnych Katowice. W składzie tej drużyny wypatrzyliśmy Petra Divisa - bombardiera ze Słowacji, który przed laty dziurawił parkiety ekstraklasy w barwach Płomienia
Sosnowiec i Ivettu Jastrzębie.
Dziś Słowak nie skacze już tak wysoko i nie uderza piłki aż tak mocno... i taki był właśnie ten mecz. Młodym kibicom to jednak nie przeszkadzało, a trybuny aż pulsowały od pozytywnych emocji.
Polacy dali się zaskoczyć tylko w pierwszym secie. Ciekawostką był fakt, że w drużynie z Hiszpanii zagrał na przyjęciu Polak, 18-letni Szymon Pniewski. - Ja i moi koledzy z Barcelony jesteśmy pod olbrzymim wrażeniem tego, jak nas przyjęto na Śląsku, otoczki tego spotkania. Nigdy nie graliśmy dla takiej widowni - mówił zawodnik, który mieszka w Barcelonie od czterech lat. - To wielki klub, ale my gramy tylko w drugiej lidze. Największe gwiazdy z Messim na czele znamy przede wszystkim z mediów i z trybun stadionu. W klubie, jeżeli się mijamy, to bardzo rzadko - opowiadał.
Czarni Katowice - Barcelona 3:1 (22:25, 25:17, 25:15, 25:20)