W
Katowicach - w siedzibie Polskiej Hokej Ligi - miał w czwartek miejsce kolejny akt dramatu "zawodowa liga hokeja na lodzie". Zawodowe rozgrywki mają zastąpić amatorską ekstraligę. Pięć klubów - Cracovia, JKH GKS Jastrzębie, GKS
Tychy, KH Sanok oraz Unia
Oświęcim - nie godzi się jednak na wszystkie warunki tego projektu i proponują tzw. okres przejściowy. Na razie chcą grać w lidze zarządzanej wciąż przez Polski Związek Hokeja na Lodzie.
Władze Hokej Ligi początkowo odgrażały się, że piątka buntowników w lidze nie zagra, ale ostatecznie zmieniły zdanie. Mariusz Wołosz, prezes PHL-u przesądził, że w nowych rozgrywkach wystąpią zarówno ci, którzy zgłoszą akces do ligi zawodowej, jak i amatorskiej. Pod warunkiem, że spełnią wymogi licencyjne.
- Generalnie mamy w hokeju okres ogórkowy, a jednak wiele się dzieje. Różnie można patrzeć na wydarzenia ostatnich dni, ale myślę, że z czasem będziemy wspominać ten okres na wesoło.
W mojej ocenie nic już nie stoi na przeszkodzie, żeby rozgrywki ruszyły - mówi Wołosz.
PZHL i PHL początkowo twardo stały na stanowisku, że buntownicy w lidze nie zagrają. Teraz jednak idą na daleko idące ustępstwa. - Nie traktowałbym tego, jak naszej porażki. To jednak na pewno utrudnienie. Przede wszystkim w rozmowach ze sponsorami - ocenia Wołosz.
Część klubów obawiała się, że będzie musiała dzielić się z organizatorem rozgrywek miejscami reklamowi na lodowisku, którymi dysponują dziś lokalni sponsorzy.
- Nie chcemy ingerować w nośniki, które są już zajęte przez sponsorów. Liga rozmawia ze sponsorami, ale większość z nich mówi - "Dobrze. Ale musimy zobaczyć, jak to wygląda. Ocenimy organizację meczów. Posłuchamy tego, co się o was mówi. To są z pozoru szczegóły, którym jednak musimy sprostać by liczyć na sponsora - mówi Karol Pawlik, który odpowiada w PHL-u za marketing.
Do rozgrywek ma przystąpić dziesięć zespołów. Oprócz wspomnianej piątki są to także Polonia
Bytom, HC GKS
Katowice oraz Zagłębie Sosnowiec (o ile nie zbankrutuje, a wszystko na to wskazuje), które już wcześniej zgłosiły akces zawodowej Hokej Ligi oraz drużyny, które wystąpiły o "dziką kartę", czyli KTH Krynica i Podhale Nowy Targ.
Kluby które podpiszą umowę z PHL-em zyskają prawdo do gry w zawodowych rozgrywkach przez trzy lata (na taki okres podpisano umowę z PZHL-em) oraz będą zwolnione z opłat sędziowskich.
- Kolejne kluby będą mogły podpisywać umowy nawet w trakcie sezonu. Wtedy również zyskają przywileje zagwarantowane dla klubów związanych kontraktem z PHL-em - zapewnia Marek Pałus - mecenas, który współtworzy regulaminy zawodowych rozgrywek.
Nowa liga ma ruszyć 6 września. - Na trzydzieści dni przed rozpoczęciem rozgrywek kluby mają obowiązek złożenia dokumentów niezbędnych do uzyskania pozwoleń na organizację imprez masowych. Szósty sierpnia to dzień ostatecznej weryfikacji. Wtedy okaże się kto gra, a kto nie - mówi Wołosz.