- Muzyka to moja pasja. Dzięki niej zapominam o problemach. Nie martwię się tym, że jestem w Polsce sam, a córka została w Czechach. Muzyka to moja odskocznia od codzienności. Pomaga mi regenerować siły - opowiada Czech.
W hotelowych pokojach, w szatni czy w autobusie - którym podróżuje po Turcji Ruch - piłkarzom towarzyszy muzyka. Po wygranym sparingu ze Spartakiem Trnava najodważniejsi nawet śpiewali.
Josl idzie jednak krok dalej, gdyż Czech nie tylko słucha, ale i tworzy. - Teraz wystarczy do tego komputer, specjalny program i otwarta głowa - uśmiecha się.
Obrońca niebieskich ma swojego ulubionego didżeja, a jest nim Holender DJ Tiesto. - Kocham to, co ten gość robi z dźwiękami! Jest wielki. Przy jego muzyce mogę bawić się do rana i nie czuję zmęczenia. Byłem chyba na jego wszystkich występach w Czechach i na Słowacji - uśmiecha się Josl, który ceni też kolejnego didżeja z
Holandii Armina Van Buurena.
A co z Davidem Guetta, który uchodzi dziś za najbardziej medialną i znaną postać świata DJ-ów? - Guetta to wielka komercja. To mnie nie bawi - macha ręką. - Jeżeli chcesz posłuchać dobrej klubowej muzyki musisz, chociaż raz odwiedzić Ibizę. To nasza muzyczna mekka - dodaje.
Josl podkreśla, że sama piłka to dla niego za mało. - Musisz mieć drugie życie. Czas na spotkania z kolegami. Inaczej to nie ma sensu - mówi Czech, który nie chce nam zdradzić, jaki ma pseudonim w świecie muzyki. - Wiele osób mnie o to pyta. Zapewniam, że nie jestem "DJ Tomas". Po prostu nie mam żadnej muzycznej ksywki - uśmiecha się.
Korespondencja z Turcji dzięki pomocy
4energy