37-letni pomocnik doznał kontuzji w pierwszej połowie meczu ze Śląskiem
Wrocław (1:1), którym Ruch zainaugurował ligowe granie w roku 2012.
Początkowo były obawy, że piłkarz straci kilka tygodni, a może i całą rundę wiosenną. Po badaniach okazało się, że uraz na szczęście nie jest aż tak poważny. Zawodnik nie zdążył jednak uporać się z kontuzją przed spotkaniem z Lechem.
Najbliższe dni pokażą czy będzie gotowy na niedzielne spotkanie z Jagiellonią. - Powrót Marcina jest bardzo ważny i dziś mogę ostrożnie powiedzieć, że jest na to szansa - mówi Mirosław Mosór, dyrektor sportowy klubu z Cichej.
Ruch liczy na Malinowskiego tym bardziej, że w
Białymstoku na pewno nie zagra Gabor Straka, który w spotkaniu z Lechem został ukarany czerwona kartką.
- Liczymy, że w przypadku Gabora skończy się na dwóch meczach dyskwalifikacji, ale, jednak pewności nie mamy. Zostaje jeszcze Paweł Lisowski, który też z mocno stłuczoną nogą wyjechał na zgrupowanie młodzieżowej reprezentacji Polski - dodaje Mosór.