Sytuacja, która zadecydowała o przymusowej absencji Arkadiusza Piecha wydarzyła się w drugiej połowie i z wysokości trybun wyglądała kuriozalnie. Napastnik Ruchu zderzył się z Juniorem Diazem w okolicach linii pola karnego. Kostarykanin stracił równowagę i przewrócił się na boisko. Próbował wstać, ale nie mógł, gdyż... był związany z Piechem sznurówką buta, która oplotła się wokół korka buta zawodnika chorzowskiej drużyny.
Piłkarze szarpali nogami w lewo i prawo, a gdy się oswobodzili, sędzia Marcin Borski ukarał Piecha. - Bezsensowna żółta kartka. Na pewno nie chciałem faulować zawodnika Wisły - mówił po meczu Piech.
Podobnie uważa dyrektor klubu Mirosław Mosór. - Pracujemy nad opracowaniem materiału wideo, który chcemy dołączyć do wniosku odwoławczego. Jeżeli rzeczywiście stało się tak, że kartka jest konsekwencją zaplątania się Piecha w sznurówkę Diaza, to myślę, że nasz piłkarz nie zasłużył na karę - mówi Mosór.
Dla Piecha była to druga żółta kartka w tegorocznej edycji Pucharu Polski, która niestety eliminuje go z finałowego meczu.
Finał Pucharu Polski zostanie rozegrany
24 kwietnia w
Kielcach. Rywalem niebieskich będzie zwycięzca z pary Legia - Arka
Gdynia. Bliżej awansu są warszawianie, którzy wygrali pierwszy wyjazdowy mecz 2:1. Rewanż w środę.