Do Wielkich Derbów Śląska pozostał tydzień. W tak krótkim czasie Piech na nogi nie stanie. Przesądziło o tym poniedziałkowe badanie we współpracującym z klubem SilesiaClinic. USG wykazało, że zawodnik zerwał torebkę stawową i naciągnął więzadła stawu skokowego.
Wiele razy pisaliśmy, że Piech to twardziel, a w jego żyłach zamiast krwi płynie czysta adrenalina. Podczas niedzielnego meczu z Polonią
Warszawa w tej maszynce do zdobywania bramek coś się jednak zepsuło.
- Coś mi chrupnęło w kostce i dalsza gra nie miała sensu - mówił po zejściu z boiska napastnik, który doznał urazu stawu skokowego akurat w chwili, gdy zdobywał gola. Bez Piecha Ruch nie był już tak groźny i w konsekwencji przegrał mecz 1:2.
- Z Piechem w składzie Ruch w
Warszawie na pewno by nie przegrał. To jeden z najlepszych napastników
Ekstraklasy. Sam jest olbrzymim zagrożeniem dla rywala, a ponadto daje miejsce do grania kolegom, gdyż obrońcy przeciwników koncentrują się przede wszystkim na nim - mówi Eugeniusz Lerch, przed laty znakomity napastnik chorzowskiej drużyny i mistrz Polski w niebieskich barwach.
Piech kulał na obolałą nogę jeszcze długo po zejściu z boiska. Zawodnikowi odnowił się uraz, o którym mówiło się po meczu z GKS-em
Bełchatów. Kontuzja nie wyglądała wtedy na poważną. Także dlatego Piech dostał zgodę, by wziąć udział w zgrupowaniu reprezentacji Polski.
W poniedziałek, gdy piłkarze Ruchu trenowali na Cichej, Piech trafił do gabinetów lekarzy. Dariusz Smagorowicz, prezes niebieskich jeszcze w niedzielny wieczór był dobrej myśli. Podkreślał, że torebka stawowa nie została zerwana. Badanie wykazały jednak co innego.
- Arek będzie trenował indywidualnie. W SilesiaClinic podda się między innymi terapii "głęboką oscylacją" [w chore miejsce uderzają fale o wysokiej częstotliwości - przyp. red.], co ma na celu likwidację krwiaków - tłumaczy fizjoterapeuta Ruchu, Włodzimierz Duś. Rehabilitacja ma potrwać od trzech do czterech tygodni.
Lerch podkreśla, że bez Piecha szanse Ruchu na zwycięstwo w WDŚ znacznie maleją.
- Piech był w formie. W Warszawie strzelił bramkę w piątym meczu z rzędu. Znakomicie się ustawia, czyta grę. To nie przypadek, że jest tak skuteczny, gdy piłka spada mu na głowę. W meczu z Polonią mógł go udanie zastąpić Andrzej Niedzielan. Liczyłem na niego, ale to jednak wciąż nie to. W Warszawie Niedzielan powinien zdobyć bramkę na wagę remisu, ale zmarnował dobrą okazję. Niedzielan to dobry piłkarz, ale Ruch w składzie z Piechem jest jednak mocniejszy - mówi Lerch.
We wtorek chorzowscy piłkarze będą mieć wolne. Zespół wróci do zajęć w środę.