Pochodzący ze Szczecina Lisowski gra na Cichej od 2008 roku. 21-latek trafił do Ruchu z Salosu Szczecin. Początkowo do Młodej Ekstraklasy, a z czasem do pierwszej drużyny. W lidze zadebiutował w
marcu 2010 roku w spotkaniu z GKS-em
Bełchatów (1:0). Zmienił wtedy Michała Pulkowskiego. Z czasem trener Waldemar Fornalik zaczął stawiać na Lisowskiego coraz odważniej. W sezonie 2010/11 wystąpił w 19 ligowych meczach niebieskich, a w kolejnym aż w 22.
Dobra gra zapewniła mu powołania do młodzieżowej reprezentacji Polski. W
czerwcu 2010 roku pomocnik podpisał nowy trzyletni kontrakt, który wygaśnie z końcem tego sezonu. Ruch usiadł do rozmów z zawodnikiem na temat warunków nowej umowy, ale z naszych informacji wynika, że do porozumienia daleko.
- To prawda. Może być tak, że już zimą Paweł Lisowski dostanie wolną ręką w poszukiwaniu nowego klubu - mówi prezes Dariusz Smagorowicz.
Prezes Ruchu
Chorzów zaznacza jednak, że trener i skauci niebieskich maja na oku kilku młodych zawodników, którzy mogą zwiększyć rywalizację w środku pola. - Wiem, że wiele osób krytykuje lub nawet skreśliło Mindaugasa Panke. Jestem jednak przekonany, że gdy ten piłkarz spokojnie - bez kontuzji - przepracuje zimową przerwę w rozgrywkach, to zyskamy w nim prawdziwego lidera drugiej linii. Będą też wzmocnienia. I to wiele! Bo jak nazwać inaczej wyczekiwany powrót do gry kontuzjowanych dziś Gabora Straki, Marka Zieńczuka, Łukasza Janoszki i Pavela Sultesa? - wylicza Smagorowicz.