36-letni zawodnik prosto z boiska w
Gdańsku został odwieziony do szpitala. Fatalne w skutkach zdarzenie miało miejsce w 55. minucie gry. Baszczyński walczył o górną piłkę z Pawłem Buzałą. Stoper Ruchu stracił równowagę i spadł na murawę tak nieszczęśliwie, że nienaturalnie wygiął nogę w kolanie. Prezes Ruchu Dariusz Smagorowicz
obawia się, że to może oznaczać koniec kariery sześciokrotnego mistrza Polski w barwach Wisły Kraków.
- Trudno na razie wyrokować, na ile poważna jest ta kontuzja i czy Marcina czeka dłuższa absencja. Może to być naderwanie więzadła pobocznego albo uraz łękotki. W poniedziałek przeprowadzimy badanie USG. Jeśli będzie taka potrzeba, to także rezonans magnetyczny, a
wynik skonsultujemy z doktorem Wojciechem Wawrzynkiem. Dopiero wtedy będziemy mogli podać konkretną diagnozę - tłumaczy fizjoterapeuta niebieskich Włodzimierz Duś.