Po walce o utrzymanie na Cichej planują gruntowne przebudowanie składu. To jednak nie jest takie proste, gdyż kilku ważnych piłkarzy wciąż ma ważne umowy z klubem.
Kikut się rozmyślił
Pożegnanie zawodnika z kontraktem tak naprawdę w dużej mierze zależy od jego dobrej woli.
Zimą Ruch zrezygnował na przykład z Marcina Kikuta. Ten kilka tygodni szukał klubu. Spekulowano, że będzie kontynuował karierę w 2.
Bundeslidze. Rozpoczęły się jednak przygotowania do sezonu i Kikut pojawił się na Cichej. Teraz były reprezentant Polski znowu znalazł się na liście transferowej niebieskich, ale też wciąż ma ważną umowę. W podobnej sytuacji są również Pavel Sultes i Mindaugas Panka. Zawodnicy mają ważne kontrakty, ale prezes Dariusz Smagorowicz zaznacza, że jednocześnie mają zgodę na poszukiwania nowych klubów.
Pewniak tylko w reprezentacji
Ciekawa sytuacja jest z Panką. Za jego transferem optował były trener niebieskich Waldemar Fornalik. 29-letni pomocnik zapracował na miano solidnego ligowca w barwach Widzewa, który reprezentował przez pięć sezonów. Zanim związał się z Ruchem, był bliski podpisania kontraktu z klubem z Izraela. Gdy w końcu pojawił się w
Chorzowie, na Cichej komentowano, że "wystraszył się wybuchu bomb w Izraelu".
Panka to pewniak w reprezentacji Litwy. Kilka dni temu zagrał 90 minut w eliminacyjnym meczu mistrzostw świata z Grecją. W Chorzowie jednak zawodzi. Jeżeli Panka nie znajdzie nowego klubu, to Ruch przesunie go do drużyny rezerwowej.
Nowy zespół, który zastąpi ekipę z Młodej
Ekstraklasy, rozpocznie rywalizację od trzeciej ligi opolsko-śląskiej (czwarty poziom rywalizacji). To właśnie do drużyny trenera Karola Michalskiego mają trafiać "niechciani na Cichej".
Przypomnijmy, że zgodę na zmianę klubu dostał również Maciej Jankowski. 23-letni napastnik do "niechcianych" na pewno jednak nie należy. Ruch chce po prostu zarobić na jego transferze, gdyż za pół roku piłkarz będzie mógł podpisać kontrakt z innym zespołem, nie pytając przy tym o zgodę niebieskich.