Lechia nie ma dla Surmy większych tajemnic, bo przez kilka ostatnich lat był on podporą gdańskiego zespołu. Całkiem możliwe, że w meczu przeciwko swojemu dawnemu klubowi Surma dostanie szansę gry w podstawowym składzie Ruchu. - Grę Lechii można oceniać od drugiej połowy meczu z Podbeskidziem, bo dopiero wtedy moi byli koledzy zaczęli grać. Zepchnęli wtedy rywala do rozpaczliwej obrony, strzelili dwa gole i byli bardzo bliscy zdobycia trzech punktów. Dużym wzmocnieniem drużyny jest Japończyk Daisuke Matsui, ale ja zwróciłbym też baczną uwagę na trochę niedocenianego Piotra Wiśniewskiego. Poza tym Lechia ma poukładaną grę w tyłach - mówi Surma na łamach
"Sportu".