
Ruch stał się wyłącznie polski ponad miesiąc temu, gdy z drużyną pożegnał się ostatni obcokrajowiec na Cichej - czyli Czech Pavel Šultes. Z tym "wyłącznie polskim" to nie ma co przesadzać, trenerem niebieskich jest bowiem Słowak Ján Kocian. Z faktem, że w kadrze 14-krotnego mistrza Polski są dziś tylko zawodnicy z polskim obywatelstwem, dyskutować jednak już nie można.
Prezes niebieskich Dariusz Smagorowicz uważa, że taki "polski Ruch", może być magnesem, który pomoże niebieskim skutecznie zawalczyć o nowych sponsorów.
Chodzi o zasięg rażenia
Rafał Czechowski, specjalista zarządzania wizerunkiem, studzi jednak entuzjazm prezesa Ruchu.
- Logika sponsorów opiera się jednak na innych wartościach. To miło, że Ruch docenia polskich graczy, ale dla prezesa zarządu firmy, która zdecyduje się zainwestować w ten klub, dużo bardziej istotny będzie
wynik sportowy, a co za tym idzie - zasięg rażenia. To są wartości, które ewentualnie pomogą mu przekonać współpracowników czy akcjonariuszy do sponsorowania Ruchu. Żyjemy w czasach, gdy puste trybuny na stadionie mają drugorzędne znaczenie. Dla wielu sponsorów na pierwszym miejscu jest obecność w mediach. Przede wszystkim w telewizji. W ten sposób budują swoja markę - podkreśla Czechowski.
Na Podlasiu to co innego
Skoro nie "polski", to może "śląski" Ruch? W niedawnym meczu z Piastem Gliwice w podstawowej jedenastce niebieskich większość stanowili zawodnicy wywodzący się z województwa śląskiego. - To też nie jest takie oczywiste. Szczególnie na Śląsku. Na Podlasiu czy w Wielkopolsce - gdzie jest jeden wiodący klub, być może takie mocne odwołanie do regionu byłoby atutem. Na Śląsku jednak co miasto, to klub z ambicjami i pięknymi tradycjami. Śląskie firmy często nie mogą opowiedzieć się tylko za jednym klubem z regionu, gdyż stracą potencjalnych klientów z innych miast - zauważa Czechowski.
Dodajmy, że podobne zdarzenia miały już miejsce w przyszłości. Gdy Allianz mocno zaangażował się w zarządzanie Górnikiem
Zabrze, to wśród kibiców Ruchu Chorzów nie brakowało takich, którzy rezygnowali z polis ubezpieczeniowych niemieckiej firmy.
- Nie ma drogi na skróty. Klub sportowy jest atrakcyjny dla sponsorów przede wszystkim wtedy, gdy jest zwycięski - kończy Czechowski.
Ekskluzywne materiały i ciekawostki o śląskich klubach tylko na Facebooku Śląsk - Sport.pl »