ŚLĄSK.SPORT.PL na Facebooku. Czy już nas polubiłeś? >>
Wygrana wywindowała niebieskich na piąte miejsce w tabeli ekstraklasy. Wszystko, co dobre, zaczęło się od bramki Łukasza Janoszki.
- To nie był przypadkowy gol. Trenujemy stałe fragmenty, a moim zadaniem jest wchodzić na krótki słupek - opowiadał Janoszka, który po meczu nie mógł się również nachwalić chorzowskich fanów. - I nie chodzi tylko o mecz z Zagłębiem. Mogliśmy na nich liczyć przez całą rundę - dodał.
Już po meczu, w szatni, Janoszka wcielił się w nową rolę. Wtedy w cenie nie były już piłkarskie umiejętności, ale mocne gardło.
Dodajmy, że z końcem
grudnia wygasa kontrakt Janoszki z chorzowskim klubem. Działacze chcą zaproponować piłkarzowi nową umowę. Prezes Dariusz Smagorowicz przypominał na naszych łamach, że niebiescy - decyzją Komisji Licencyjnej - nie mogą płacić zawodnikom więcej niż 15 tysięcy złotych na miesiąc. Trudno dziś przesądzić, czy Janoszka zgodzi się na czasowe obniżenie pensji.
Postawmy w Chorzowie ławeczkę Gerardowi Cieślikowi!