Na ŚLĄSK.SPORT.PL piszemy także o siatkówce. Sprawdź na Facebooku >>
Dwa lata temu, kiedy Bartman przechodził z Jastrzębskiego Węgla do Asseco Resovii
Rzeszów, ówczesny trener reprezentacji Polski
Andrea Anastasi przestawił go z pozycji przyjmującego na atak.
- Poświęciłem wiele, by grać jako atakujący. Zdawałem sobie jednak sprawę, że na tej pozycji nie będę występował do końca kariery, bo teraz w ataku furorę robią zawodnicy mający powyżej 205 cm wzrostu, a ja takich parametrów nie mam - mówi mierzący 198 cm siatkarz.
- Wiem, że muszę mieć więcej czasu na przećwiczenie pewnych elementów niż koledzy, którzy nominalnie występowali na pozycji przyjmującego. Dla mnie to też wyzwanie. Przygotowania rozpoczynamy
13 sierpnia, więc będziemy mieć dwa miesiące czasu do startu PlusLigi. To wystarczająco dużo czasu, żebym już od początku prezentował odpowiedni poziom - przekonuje Bartman.
Nowy-stary zawodnik jastrzębskiego klubu nie chce mówić o kulisach transferu. - Najważniejsze, że się dogadaliśmy, a ja bardzo cieszę się z tego powrotu. Jastrzębski Węgiel bije się o najważniejsze cele, co jest bardzo ważne. To dla mnie najlepsze miejsce na najbliższy sezon, a może sezony - podkreśla siatkarz.
Bartman słyszał dużo pozytywnych opinii na temat warsztatu nowego szkoleniowca śląskiej drużyny, Włocha Roberto Piazzy. - To europejska marka i uznany trener. Liczę, że czeka nas sezon owocnej pracy - mówi były reprezentant Polski, który ostatni sezon spędził we włoskim klubie Casa Modena.
Więcej w sobotnim "
Przeglądzie Sportowym".
ŚLĄSK.SPORT.PL na Twitterze. Obserwuj już teraz >>