Na ŚLĄSK.SPORT.PL piszemy także o siatkówce. Sprawdź na Facebooku >>
Jastrzębianie dotąd niemal nie wyściubiali nosa z własnej hali. Z sześciu spotkań w PlusLidze aż pięć rozegrali na własnym parkiecie. Teraz jednak to się zmieni. W środę JW powalczy o ligowe punkty w
Olsztynie (godz. 18), a następnie śląski zespół czeka wyjazdowy mecz z CAI Teruel (5 listopada, godzina 20.30) w
Lidze Mistrzów oraz z AZS-em Politechniką Warszawską (8 listopada).
Szczególnie ważne będzie spotkanie z mistrzem Hiszpanii, którym zespół z Jastrzębia Zdroju inauguruje zmagania w Lidze Mistrzów. W poprzedniej edycji elitarnych rozgrywek JW dotarł aż do finałowego turnieju w Ankarze, gdzie wywalczył trzecią pozycję w Europie. A jaki cel na LM śląski klub ma teraz?
- Myślę, że nie możemy aż tak daleko wybiegać w przyszłość. Podstawowym celem jest wyjście z grupy. Nie będzie o to łatwo, rywale są silni, ale mamy drużynę, którą na pewno na to stać - uważa Michał Łasko, kapitan pomarańczowych.
Oprócz CAI Teruel, rywalem śląskiej drużyny będą również wicemistrz Rosji - Lokomotiw Nowosybirsk oraz mistrz Bułgarii, Marek Union-Ivkoni Dupnitsa. - Mamy trudną grupę, ale da się z niej awansować. Czekają nas dosyć ciężkie
podróże do Hiszpanii oraz Rosji. Musimy walczyć o jak najlepszy rezultat i jednocześnie o poprawę poziomu naszej gry - podkreśla Roberto Piazza, włoski szkoleniowiec JW.
- Szykują się ciężkie dwa tygodnie. Jeśli jednak utrzymamy koncentrację, to wszystko powinno być w porządku. Myślę, że w ostatnich trzech meczach zaprezentowaliśmy się bardzo dobrze. W spotkaniu z Zaksą [JW wygrał 3:1 - przyp. red.] nasza gra wyglądała naprawdę nieźle, przede wszystkim graliśmy zespołowo. Świetnie też funkcjonował nasz atak - mówi Dmytro Filippov, rozgrywający jastrzębskiego zespołu.
ŚLĄSK.SPORT.PL na Twitterze. Obserwuj już teraz >>