Jastrzębski Węgiel. Pierwszy Izraelczyk w historii klubu zapamiętał grę na lodowisku
Jastrzębski Węgiel. Pierwszy Izraelczyk w historii klubu zapamiętał grę na lodowisku
REKLAMA
Wojciech Todur
Aleksander Szafranowicz to pierwszy zagraniczny zawodnik, który wzmocnił przed nadchodzącym sezonem śląski zespół. To również pierwszy Izraelczyk w historii JW.
Szafranowicz urodził się w 1983 roku w Pryłukach na terenie byłego Związku Radzieckiego (dzisiejsza Ukraina). W 1995 roku wyemigrował z rodzicami do Izraela. Pochodzi ze sportowej rodziny. Jego ojciec był sprinterem, zaś matka - siedmioboistką. - Mogę powiedzieć, że rodzice mieli decydujący wpływ na to, że sport stał się również i moim sposobem na życie - przyznaje zawodnik, dla którego PlusLiga będzie już siódmą zagraniczną ligą w karierze. - O czym to świadczy? Może po prostu o tym, że jestem człowiekiem otwartym na świat, nie mam problemów z adaptacją w nowych miejscach i wszędzie łatwo się odnajduję - uśmiecha się gracz i dodaje, że najlepsze doświadczenia wyniósł z gry w Niemczech oraz Grecji.
Dlaczego postawił na śląski zespół? - Po pierwsze, Jastrzębski Węgiel to uznana siatkarska marka. Grając w tym klubie, będę miał możliwość występowania w bardzo silnej lidze. Drugim czynnikiem, który miał istotne znaczenie w kontekście mojej gry w jastrzębskim klubie, jest lokalizacja. Mieszkam wraz z moją rodziną w Czechach, a ściślej w Rożnowie pod Radhoszczem, skąd będę miał blisko do Jastrzębia [oba miasta dzieli niespełna 90 kilometrów - przyp. red.] - wyjaśnia Izraelczyk.
Dla siatkarza z Izraela nie będzie to pierwsza wizyta na Śląsku. W sezonie 2010/2011, w którym śląski zespół dotarł do Final Four Ligi Mistrzów w Bolzano, Szafranowicz grał w drużynie Budvanska Rivijera Budva. Ówczesny mistrz Czarnogóry był grupowym rywalem Jastrzębskiego Węgla. W Budvie gospodarze wygrali 3:2, natomiast w rewanżu na Jastorze pewnie zwyciężyli pomarańczowi (3:0). W pierwszym spotkaniu Szafranowicz popisał się nie lada wyczynem, notując na swym koncie aż pięć asów serwisowych.
- Z pojedynku w Jastrzębiu zapamiętałem to, że graliśmy na lodowisku [ten obiekt też służył wtedy siatkarzom JW. - przyp. red.] i było dosyć chłodno - wspomina przyjmujący.