Czy GKS Katowice awansuje do ekstraklasy? Podyskutuj na Facebooku >>
Katowiczanie zremisowali na Bukowej z liderem I ligi Górnikiem Łęczna. Spisywali się dość słabo. Najlepszym zawodnikiem w ich szeregach był właśnie Budziłek, który wrócił do składu po kontuzji. - Pewny gry nie byłem. Dowiedziałem się o tym dopiero na odprawie w dniu spotkania - mówi piłkarz.
Budziłek puścił tylko jedną bramkę. Przy uderzeniu Łukasza Zwolińskiego był bezradny, bo napastnik Górnika strzelał z kilku metrów. - Boli to, że w tak łatwy sposób straciliśmy gola. Nas strzelanie bramek kosztuje zdecydowanie więcej sił - podkreśla Budziłek.
Jeszcze w pierwszej połowie GKS wyrównał, ale to było wszystko, na co było stać gospodarzy. - Remis pewnie nie urządza żadnej ze stron. Naszym celem było przecież zdobycie trzech punktów. W drugiej połowie to jednak Łęczna prowadziła grę. Górnik grał w
piłkę, a my za nią biegaliśmy. Stąd niektórych kolegów zaczęły łapać w końcówce skurcze. Awans do ekstraklasy? Musimy najpierw zacząć grać tak jak jesienią i znów cieszyć się
piłką - dodaje bramkarz GKS-u.
ŚLĄSK.SPORT.PL ćwierka na Twitterze. Obserwujesz? >>