28-letni napastnik od kilku tygodni pozostaje bez klubu. Fiaskiem zakończyły się jego rozmowy m.in. z HSV
Hamburg. Okazuje się, że na pomysł jego zatrudnienia wpadli działacze... Polonii
Bytom uchodzącej za jeden z najbiedniejszych klubów w polskiej ekstraklasie.
Z informacji "Gazety" wynika, że bytomscy działacze zadzwonili do piłkarza oferując mu umowę do końca tego roku. Sam piłkarz miał podobno zapalić się do tego pomysłu, bo w
Bytomiu miałby szansę odzyskać formę po dłuższej nieobecności na boisku.
Jak ustaliliśmy, doszło nawet do spotkania przedstawicieli Polonii z reprezentującym piłkarza biznesmenem Romanem Cichym. Na tym spotkaniu negocjacje jednak się zakończyły. Działaczy Polonii odstraszyła kwota 40 tys. euro, którą Ebi miałby zarabiać. Takiego wydatku nie zrekompensowałby nawet wpływy z dodatkowych transmisji telewizyjnych czy sprzedaży koszulek z nazwiskiem piłkarza.
Oficjalnie Polonia zaprzecza, że starała się o Smolarka. - Tę informację można rozpatrywać tylko w tych samych kategoriach jak nasze starania o pozyskanie Michała Żewłakowa, Jakuba Błaszczykowskiego i Roberta Lewandowskiego - ucina
Marek Pieniążek, rzecznik klubu.