Czy Podbeskidzie Bielsko-Biała utrzyma się w ekstraklasie? Podyskutuj na Facebooku >>
24-letni Szczepaniak trafił do Podbeskidzia latem tego roku. Klub z Bielska-Białej wypożyczył go z pierwszoligowej Miedzi
Legnica. Zawodnik, który piłkarskie szlify zdobywał również we francuskim AJ Auxerre, szybko zapracował na szacunek kibiców. W lidze strzelił dotąd pięć bramek.
- Nie miałem obaw przed ekstraklasą. Pierwsza liga to doskonałe przetarcie przed krokiem do najwyższej ligi, szczególnie dla napastnika. W pierwszej lidze nie miałem na boisku tyle miejsca, co w ekstraklasie. Na zapleczu zespoły grają bardzo twardo. Trzeba grać na jeden kontakt, nie ma miejsca na holowanie
piłki. W ekstraklasie jest wygodniej -
zapewnia Szczepaniak .
Pomocnik szybko wpadł w oko klubom możniejszym od Podbeskidzia. Pojawiła się informacja, że Szczepaniaka obserwują skauci drużyn z Rosji. Jeżeli transfer piłkarza rzeczywiście doszedłby do skutku, to Podbeskidzie byłoby dla pomocnika tylko oknem wystawowym. Wojciech Borecki, prezes "Górali", zapewnia jednak, że do tego nie dojdzie.
- Podpisując umowę w sprawie wypożyczenia Szczepaniaka z Miedzi, szczegółowo określiliśmy, jakie warunki musimy spełnić, żeby ten stał się w przyszłości naszym graczem. Są terminy, są liczby... Wiemy, co musimy zrobić. Oczywiście mogło zdarzyć się też i tak, że sam piłkarz mógł powiedzieć "nie" i zdecydować się na inna drogę. Na razie jednak na to się nie zanosi. Jestem po rozmowach zarówno z piłkarzem, jak i jego menedżerem. Mateusz chce nadal grać w Podbeskidziu. Rozmawiamy więc o przedłużeniu umowy na warunkach transferu definitywnego. Między stronami nie ma wielkich rozbieżności. Mam więc nadzieję, że po zakończeniu ligowego grania w tym roku dojdzie do finalizacji umowy - zaznacza prezes.