ŚLĄSK.SPORT.PL w mocno nieoficjalnej wersji. Dołącz do nas na Facebooku >>
Na zakończenie jesiennych zmagań w pierwszej lidze
Energetyk ROW przegrał u siebie z Termaliką Nieciecza. Po meczu rybniczanie -
tak jak przed tygodniem - mieli pretensje do sędziów. - Oni założyli przeciwko nam spółdzielnię. Chcą, żebyśmy spadli do drugiej ligi - grzmiał na łamach "Sportu" sekretarz rybnickiego klubu Henryk Frysztacki.
Zdaniem gospodarzy sędzia Tomasz Kwiatkowski nie powinien podyktować rzutu karnego, z którego goście strzelili gola na 2:2. - Czysto wybiłem
piłkę spod nóg przeciwnika. Piłkarze Termaliki śmiali się nam w twarz, że arbiter podarował im jedenastkę - relacjonował w katowickim dzienniku Sławomir Szary, który miał we własnym polu karnym sfaulować Andrzeja Rybskiego. - Wciąż mam przed oczyma sytuację, kiedy Sławek Szary w sposób prawidłowy zaatakował piłkę, a to jest równoznaczne z czystą interwencją - dowodził trener rybnickiego klubu Marek Wleciałowski.
W doliczonym czasie gry goście zdobyli zwycięskiego gola. Sędzia główny miał wątpliwości, które szybko rozwiał jego asystent Filip Sierant, sygnalizując, że
piłka jednak przekroczyła linię bramkową. - A gdzie stał wtedy liniowy? - pytał Wleciałowski, który w swojej pomeczowej wypowiedzi rozwinął pojęcie "szczęścia" użyte przez szkoleniowca z Niecieczy. - Dlaczego miało ono dzisiaj takie, a nie inne oblicze? - ironizował.
- To nie przypadek, że sędziowie tak nas traktują. Takich numerów nie pamiętają nawet nasi najbardziej doświadczeni zawodnicy - podkreślał najlepszy strzelec śląskiego pierwszoligowca Daniel Feruga. - Na wiosnę chyba sami będziemy sobie wybierać sędziów, bo jesienią nadawał się tylko ten, który prowadził nasz mecz z Górnikiem Łęczna [chodzi o Jarosława Przybyła, który był arbitrem wygranego przez rybniczan spotkania z aktualnym liderem zaplecza ekstraklasy] - dodał Feruga.
Po jesiennych meczach Energetyk ROW zajmuje przedostatnie miejsce w pierwszej lidze.
Więcej w sobotnim
"Sporcie".
ŚLĄSK.SPORT.PL na Twitterze. Obserwujesz? >>